Beata Brożek: Jaki jest Bóg, w którego Ksiądz Arcybiskup wierzy i którego głosi?
Ksiądz Arcybiskup Tomasz Peta: Wierzę w Boga Jezusa Chrystusa. Boga, którego Jezus Chrystus, Syn Boży nazywał Ojcem. „Ojcze nasz”-uczył nas też nazywać Boga Ojcem. To jest najpewniejsze odkrywanie Boga-właśnie w Jezusie Chrystusie, bo nikt nie zna Ojca, tylko Syn i nikt nie zna Syna, tylko Ojciec. To jest najpewniejsza droga-”Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”. Jezus Chrystus jest Drogą do Ojca, do Boga, ale On jest przecież również Bogiem równym Ojcu. Razem z Duchem Świętym stanowią Jedynego Boga. I to jest ta wielka tajemnica, która została odkryta w Jezusie Chrystusie:”tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne”.
B.B : Jak w dobie pandemii można zatroszczyć się o ducha ludzi (wiernych), którzy z obawy przed zakażeniem przestali przychodzić do kościoła?
Ks. Abp T.P: W Kazachstanie bardzo staraliśmy się i staramy się, żeby ludzie mieli możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej. Na początku sytuacja była mniej zrozumiała, dzisiaj widzimy, że przy zachowaniu ostrożności i wszystkich przepisów sanitarnych, trzeba robić wszystko, żeby uczestniczyć we Mszy Świętej na żywo. Kto jest chory, kto nie może uczestniczyć we Mszy Świętej, nigdy nie miał takiego obowiązku, ale kto jest zdrowy, kto może, nawet jeśli jest starszy, powinien uczestniczyć we Mszy Świętej. Pamiętajmy na słowa pierwszych chrześcijan, pierwszych trzech wieków, którzy ryzykowali nawet życiem, aby nie opuścić Mszy Świętej.
Mówili: my nie możemy żyć bez niedzielnej Eucharystii.
Kardynał Robert Sarah, Prefekt Kongregacji ds Liturgii i Dyscypliny Sakramentów, za zgodą Papieża Franciszka, wydał dokument o powrocie do Eucharystii, który mówi-wróćmy z radością do celebrowania Eucharystii, jest to konieczne.
B.B: Jak pomóc tym, których dotknęła „pandemia strachu”?
Ks. Abp T.P: Oczywiście w zagrożeniach zdrowia, życia, strach jest czymś normalnym. Ale patrząc na to, co się dzieje na świecie, we wszystkich krajach świata, widzimy, że ten strach był jakby świadomie budzony przez niektóre ośrodki. Jakby rozbudzany. Odpowiedzialni za państwo, odpowiedzialni za Kościół, nie mogą być głosicielami strachu. Pismo Święte często powtarza ustami Jezusa, proroków : „nie bójcie się”. Setki razy to wezwanie słyszymy:”ufajcie”. Oczywiście każdy na swoim miejscu powinien robić to, co do niego należy-władze, służby medyczne, duszpasterze, ale to wszystko powinno dokonywać się w wielkim zaufaniu do Pana Boga.
Nie jesteśmy nieśmiertelni na tej ziemi, idziemy do wieczności. Robić wszystko, co możliwe, ale ufać Panu Bogu. Kiedy się wszystko zaczynało, to jeden z księży w Polsce powiedział mi: „takie powiedzenie mamy: jak trwoga, to do Boga, a ja odnoszę wrażenie”-powiedział-”trwoga bez Boga”. Robiono tak wiele, ale jakby zapominano o najważniejszym: o Panu Bogu. Trzeba budzić ufność, bo największą tragedią człowieka przecież nie jest śmierć, tylko pozbawienie się ufności do Pana Boga, ufności w Jego zbawienie.
B.B : Jak czas pandemii wpłynął na wiernych i Kościół w Kazachstanie?
Ks. Abp T.P: W Kazachstanie podobnie jak na całym świecie był na początku niepokój wśród ludzi, strach, ponieważ tak naprawdę nikt nie wiedział do końca z czym mamy do czynienia. Dzisiaj widzimy, że pewne reakcje odpowiedzialnych za społeczeństwo na całym świecie były jakby przesadzone, jakby ponad miarę. To jest usprawiedliwione tym, że nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia, ale dzisiaj wielu ludzi powtarza, że wiedząc jak wygląda sytuacja, środki powinny być odpowiednie do zagrożeń. Ludzie w Kazachstanie, tak jak i w Polsce, wracają do Mszy Świętej. W czasie kwarantanny niektórzy byli bardzo odważni i mimo, że transport był ograniczony, albo go nie było w związku z kwarantanną, docierali na Mszę Świętą, bardzo się starali. Wszystko wraca do normy. Oczywiście to jeszcze nie jest ta sytuacja jaka przed epidemią była, ale wszystko powoli wraca do normy.
B.B: Jaki przekaz ma Ksiądz Arcybiskup dla medyków poświęcających się dla chorych-szczególnie pracujących w oddziałach leczących chorych na Covid19 ?
Ks. Abp T.P: Myślę, że ci, którzy są na froncie walki z chorobami, także z koronawirusem, potrzebują wielkiego wsparcia modlitewnego z naszej strony. Oczywiście też wsparcia odpowiedzialnych za ich pracę, żeby mieli dostęp do sprzętu, żeby mieli odpowiednie warunki pracy. A sami, jeśli będąc ludźmi wierzącymi, patrzą na chorego jak na Pana Jezusa. Spotykać w drugim cierpiącym, niekiedy będącym w zagrożeniu życia ziemskiego, Jezusa. Myślę, że to będzie dodawać sił. Kiedy będziemy widzieć w drugim Jezusa Chrystusa, to wówczas mamy tę okazję spotykać się z samym Jezusem w sposób szczególny.
Niech Pan Bóg wszystkich błogosławi, niech rozbudza w nas ufność, bo na wszystkie sprawy życia, tym bardziej trudne, musimy patrzeć w świetle Jezusa Chrystusa, inaczej biegniemy na oślep.
W związku z tym, tak ważne jest, aby księża kapelani pełniący posługę wobec chorych mieli zawsze dostęp do ludzi chorujących, także do chorujących na koronawirusa.
B.B: Bardzo dziękuję Księże Arcybiskupie za spotkanie i za rozmowę.